Nie ukrywam, że do napisania tego posta zabierałam się już ponad miesiąc temu, kiedy to mój tatuaż był już do końca zagojony a ja sama mogłam coś już na temat procesu gojenia powiedzieć. W tym przypadku jednak czas działa na korzyść i wiedzy z czasem zdobywa się więcej. Postarałam się jakoś zebrać myśli i zobrazować wam jak przebiegał cały proces od czasu zaraz przed, po dziaranie i etap gojenia.
O tatuażu po skończeniu magicznej osiemnastki myślałam już jakiś czas przed. Zawsze było to jakieś niesprecyzowane- niby chcę ale nie wiem co i kiedy. Dużo czasu minęło, jeszcze więcej zawirowań w życiu prywatnym i w końcu po pewnym mało przyjemnym, ale uczącym wydarzeniu powiedziałam sobie: teraz. Odezwałam się do salonu, ustaliliśmy termin, wzór całkowicie zaplanowany został przeze mnie. Jako, że był to napis to nikt nie stwarzał z tego powodu problemów, nie mam pojęcia jak sprawa ma się w innych przypadkach. Tu trochę się zdradziłam: nie zdecydowałam się na róże na biodrze, piórko na nadgarstku czy mądry cytat na żebrach. Zdecydowałam się na tylko jedno słowo (w języku angielskim) w okolicach obojczyka. W większości moich sytuacji życiowych i outfitowych jest on niemal niewidoczny.
Czy wykonywanie tatuażu boli?
Z mojego doświadczenia- nie. Różnicą między mną a osobami, które twierdzą, że boli jest przede wszystkim czas i miejsce wykonania. Sam proces dziarania trwał u mnie około 10 minut, co w przeciwieństwie do czasu w jakim wybieraliśmy dokładne miejsce i przygotowywaliśmy się jest ułamkiem. Oczywiście byłam poinformowana, że boleć może i byłam na to gotowa. Uczucie jakie mi towarzyszyło nie jest porównywalne do żadnego z wcześniejszych doświadczeń. Nie było ani miłe ani nieprzyjemne- neutralnie.
W co warto się zaopatrzyć?
- ręcznik papierowy,
- maść do smarowania świeżego tatuażu, np. ALANTAN maść,
-płyn do higieny intymnej do przemywania lub inny wskazany środek myjący.
Jestem pewna, że zostaniecie odpowiednio poinstruowane przez waszego tatuatora, który wyjaśni wam dlaczego własnie w te rzeczy powinnyście się zaopatrzyć.
Jak ja pielęgnowałam świeży tatuaż?
W pierwszych trzech dniach tatuaż powinno przemywać się co +/- 3 godziny np. żelem do higieny intymnej, następnie osuszać ręcznikiem papierowym i smarować maścią. Przy większych malunkach na noc można nałożyć folię spożywczą, jednak sama spotkałam się z tezą, że lepiej tego nie robić z powodu większej ilości bakterii. Folię, która zostanie umieszczona na tatuażu w salonie, można nosić maksymalnie do 3-4 godzin. Po trzech dniach można trochę zluzować porteczki i tatuaż smarować i przemywać nieco rzadziej, jednak wciąż wystarczająco często, aby nie powstały na nim strupki. Warto wspomnieć, że przez 2 tygodnie od dziarania lepiej unikać alkoholu i... innych używek. Po upływie około 2 tygodni wasz tatuaż możecie nawilżać zwykłym balsamem, którego używacie do całego ciała.
Czy znając temat 'od kuchni' zdecydowałabym się na dziaranie i czy planuję kolejne tatuaże?
Czy gdybym mogła cofnąć czas zdecydowałabym się na to ponownie? Tak, nie znalazłam żadnych minusów w tym, czego doświadczyłam. Okres pierwszych dni po dziaraniu jest może trochę upierdliwy, ale też mega satysfakcjonujący, Co do kolejnych tatuaży: wiem, że obecnie nie dotknęłabym łapek, szyi czy nóg, ale intensywnie myślę nad biodrem i być może pod koniec lata wleci coś nowego.
źródło: tumblr.com
Dajcie znać czy wy macie tatuaże lub czy chciałybyście mieć i jaki jesz was stosunek do tematu, chętnie podyskutuję z wami w komentarzach!
Mam jeden tatuaż, mnie tez nie bolał ;) W sobotę jaram się dalej :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że przybliżyłaś jak to wygląda. W przyszłości planuje zrobić sobie tatuaż. To takie moje marzenie.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Ja nie mam ani jednego ale planuje zrobić :) na nadgarstku jeden :) serce z liniami tętna z grupą krwi w środku :)
OdpowiedzUsuńJA chciałabym zrobić sobię tatuaż, bardzo podobają mi się tatuaże, ale niestety taki los i tatuażu mieć nie mogę :(
OdpowiedzUsuńhttp://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
Ja jeszcze żadnego nie mam, ale kiedyś planuję zrobić :)
OdpowiedzUsuńNa 18 też chcę sobie coś zrobić. Tylko właśnie.. COŚ, bo jeszcze nie jest to sprecyzowane. Chętnie poczytam coś więcej w tym temacie;)
OdpowiedzUsuńhttp://fashioneasiness.blogspot.com/